Nadchodzi w życiu każdego mężczyzny taki czas, że musi stanąć na wysokości zadania… Dosłownie 🙂 W tym wpisie chciałbym przybliżyć aspekt szczególnej ostrożności przy wykonywaniu tego typu zleceń. Z pozoru łatwe, aczkolwiek w miarę postępu prac bardzo niebezpieczne ze względu na pracę na znacznej wysokości: tutaj w okolicach 9 piętra. Wydawać by się mogło, że aplikacja dwóch kawałków folii o powierzchni 1 metra nie powinna przysporzyć problemów…



A jednak.
Problem pierwszy: bardzo mocne podmuchy wiatru przy teoretycznie bezwietrznej pogodzie, trudne do przewidzenia i spowodowane różnicą temperatur przy ścianach budynku.
Problem drugi: to wysokość i konieczność bezwzględnego założenia, że trzymane narzędzie w ręce może po prostu wypaść… i ze znaczną prędkością napotkać np. głowę przechodnia!
Mówimy tutaj o nożyku OLFA z bardzo ostrym ostrzem segmentowym, którym odcinałem nadmiar folii po aplikacji. Nie muszę chyba dodawać, czy ktoś chciałby dalej spacerować z nożykiem w głowie?
Rozwiązanie:
Problem pierwszy – dwie osoby – asekuracja.
Problem drugi – zabezpieczanie narzędzi poprzez linkę asekuracyjną, taką jak na poniższym zdjęciu. Udźwig zabezpieczenia wystarczający do utrzymania ciężaru 2 kg.

Problem trzeci: z braku dostępu na drugą stronę balkonu nie było możliwości wyczyszczenia tej pleksi, stąd nieestetyczne plamy, które widać. Prześwitują przez folię, ponieważ jest to folia typu mrożone szkło – w efekcie jest półprzeźroczysta dla obiektów w bardzo bliskim sąsiedztwie, tak do 1 cm.
Rozwiązanie: liczyć na dobrą wolę sąsiada, który wyczyści pleksi po swojej stronie 🙂

Potrzebujesz folii prywatyzujących na balkon lub okna?
Skontaktuj się z nami, a na pewno znajdziemy odpowiednie rozwiązanie!